Zaloguj
REKRUTACJE IT
REKRUTACJE IT

Szybkie linki:

Zaloguj
Z ludźmi trzeba rozmawiać

Z ludźmi trzeba rozmawiać

O pożytkach dla biznesu płynących z funkcjonowania związków zawodowych i o powodach, dla których wciąż są one tak rzadko spotykane w polskich firmach rozmawiamy z Malwiną Strecker, radcą prawnym, która doradza w zakresie prawa pracy, i związków zawodowych, prowadzi też mediacje w sporach zbiorowych pracowników i pracodawców jako mediator wpisany na listę Ministra Rodziny i Polityki Społecznej.


Firmy prywatne w Polsce nie za bardzo chcą mieć u siebie związki zawodowe. W tym także koncerny wywodzące się z kraj w takich jak Francja czy Niemcy, gdzie działalność związkowa jest tradycyjnie mocno rozwinięta, wpisana w biznes i gospodarkę. Dlaczego u nas takiej działalności się nie lubi?

Rzeczywiście, w Polsce, w prywatnych firmach, w tym także w zagranicznych korporacjach, działalność związków zawodowych napotyka spore problemy. Wynika to z różnych przyczyn. Zagraniczne korporacje często na przykład postrzegają nas jako kraj, w którym można prowadzić firmę znacznie tańszym kosztem i nie przejmując się tak opinią czy sytuacją pracownik w, jak musiałyby to robić u siebie. Zainwestowały u nas z myślą o zyskiwaniu na tych różnicach. Związek zawodowy może im się wydawać przeszkodą w realizacji tej wizji, a co najmniej niepotrzebnym balastem. Z kolei w rodzimych przedsiębiorstwach zarządy czy właściciele nie lubią dzielić się władzą i tu także związki są postrzegane jak zagrożenie dla prowadzenia firmy swobodnie, bez liczenia się z tak istotnym partnerem. Pamiętajmy też, że pozycja związk w zawodowych w prywatnym biznesie jest znacznie silniejsza niż w firmach państwowych, a to może zniechęcać pracownik w do zrzeszania się w związki. Bo nie tylko mają one słabszą pozycję, ale też nieraz ich członkowie czy działacze są z dużo mniejszymi oporami dyskryminowani bądź zwalczani. I kolejna sprawa: aby założyć związek zawodowy, muszą się znaleźć odpowiedni ludzie. Skłonni bronić praw pracownik w, lecz także obdarzeni charyzmą, umiejący zjednać innych dla swojej idei i pokonać ich lęk przed narażeniem się pracodawcy. Nie wszędzie można spotkać takie osoby.


Nie pomagają także odstraszające przykłady. Niedawno media pisały np. o łódzkiej filii pewnego dużego francuskiego koncernu informatycznego. Zwolniono w nim dyscyplinarnie pracownika zaraz po tym, jak założył związek zawodowy. Prezes w liście do niego zarzucił mu, iż zakładając go, zakwestionował wspaniałą kulturę korporacyjną firmy, której pracownicy nie potrzebują żadnych dodatkowych obrońcow swoich interesów.

Jeśli faktycznie tak było, to zwalniając go, pracodawca złamał przepisy prawa pracy i ustawy o związkach zawodowych. Ale nie byłby to wyjątek od reguły, znamy choćby głośne przypadki z sieci handlowych. Wygląda na to, że nękanie związkowców, nawet wbrew przepisom, ryzykując przegrane sprawy w sądach, może się niektórym firmom wydawać działaniem bardziej opłacanym niż konieczność współpracy z nimi.


W tych głośnych sprawach częsty zarzut pracodawców jest taki, że związkowcy, szczególnie władze związków, nie kierują się dobrem firmy, ani nawet pracownik w, tylko realizują własne ambicje.

Jest to zarzut zwykle wyssany z palca. To może być czasem prawda w przypadku silnie upolitycznionych, oderwanych od konkretnych przedsiębiorstw potęg, jak NSZZ „Solidarność” czy OPZZ, ale nie w przypadku typowych związków zakładanych w firmach. Moim zdaniem demonizowanie ich, strach, że będą nadmiernie roszczeniowe, jeśli chodzi o organizację pracy czy regulacje finansowe, bezpardonowa walka z nimi – to wszystko się nie opłaca. Nie tylko ze względów wizerunkowych czy dlatego, że potem trzeba na przykład takiemu bezprawnie zwolnionemu związkowcowi wypłacić odszkodowanie. Nie zapominajmy, że związkowcy to przecież pracownicy naszej firmy i im też zależy, aby ona sobie jak najlepiej radziła. To nie są obcy ludzie. Prawdopodobnie zależy im na dobru firmy nawet bardziej niż przeciętnemu jej pracownikowi, bo są w jej sprawy silniej zaangażowani. Chcą mieć wpływ na to, co się w niej dzieje. Powinno się z nimi o tym uczciwie rozmawiać, niejednokrotnie jest to korzystne dla biznesu.


Jaka może być dobra strona związku zawodowego, z punktu widzenia kierownictwa firmy?

Dzięki niemu kierownictwo ma szansę dojrzeć uchybienia i nieprawidłowości, które często trudno jest „z góry” dostrzec, a które mogą prowadzić do marnotrawstwa, nadmiernej fluktuacji kadr, mogą utrudniać optymalizację różnych procesów i generować niepotrzebne koszty. Na przykład powodować zwiększone wydatki na rekrutację, badania lekarskie i wprowadzanie w obowiązki kolejnych pracownik w. Można się ustrzec przed działaniami, które demotywują personel, niszczą jego lojalność albo markę danego pracodawcy w lokalnej społeczności. Pracownicy nieraz zgłaszają różne problemy, choćby z własnym przełożonym, o których jest im łatwiej porozmawiać z kolegą-związkowcem, ale trudno sobie wyobrazić, by udali się z nimi do kadrowej, nie wspominając już o prezesie. Działacze związkowi to ponadto zazwyczaj nieformalni liderzy, którzy mogą wesprzeć wprowadzanie zmian, zmniejszając tym samym ryzyko, że te zmiany nie przyniosą zakładanych korzyści. Oczywiście firma może budować atmosferę zaufania, promować lider w zespołów z prawdziwego zdarzenia, ulepszać komunikację góra-dół i dół-góra. I jak najbardziej powinna to robić, dążyć do tego, aby mieć pełniejszą wiedzę o różnych plusach i minusach swojego biznesu, poznawać opinie pracowników i wzmacniać ich zaangażowanie. Tylko w praktyce to się nie zawsze idealnie udaje. Tymczasem związek zawodowy może stać się bardzo użytecznym elementem wspierania i rozwijania takiej kultury.


A co z ryzykiem, że jeśli pracodawca nie spełni żądań pracowników, reprezentowanych przez związek zawodowy, to ten ogłosi strajk?

Zgodnie z prawem może go ogłosić właśnie związek. Zanim dojdzie do akcji strajkowej, naprawdę wiele się musi wydarzyć, a do tego możliwość jej przeprowadzenia jest, z punktu widzenia przepisów, bardzo ograniczona. Zacznijmy od tego, czego może dotyczyć spór zbiorowy pracowników, z pracodawcą. Są to warunki pracy, płacy, świadczeń socjalnych oraz prawa i wolności związkowe pracowników. Na tym właśnie skupiają się związki i w tych obszarach mogą wysunąć żądania wobec pracodawcy. Jeżeli ten nie uwzględni ich w całości w terminie określonym w wystąpieniu związku zawodowego, powinien niezwłocznie przystąpić do wspólnych rokowań. Jest to okazja, by przedstawił swoje argumenty, przy czym związkowcy często już na tym etapie modyfikują swoje żądania, albo nawet od nich odstępują. Poznają bowiem sytuację firmy, jej strategię, plan finansowy. Rzecz w tym, by obie strony były otwarte na szczerą rozmowę i szukały razem dobrego rozwiązania. W przypadku, gdy nie uda się dojść do porozumienia, zaczynają się mediacje z udziałem mediatora, który jest osobą z zewnątrz, nieuwikłaną w firmowe gierki czy konflikty, ze świeżym spojrzeniem i pomysłami. Teraz to z jego pomocą obie strony starają się dobrze poznać nawzajem swoje argumenty i wypracować porozumienie. To może być choćby przesunięcie w czasie określonych podwyżek wynagrodzeń, dostosowane do planu finansowego przedsiębiorstwa. Jeśli do porozumienia nie dojdzie, mediator czuwa nad sporządzeniem protokołu rozbieżności. Dopiero po jego podpisaniu może być ogłoszona akcja strajkowa. W praktyce zdarza się to jednak bardzo rzadko. A to dlatego, że, jak już wspomniałam, zazwyczaj obu stronom zależy na dobru firmy. Zresztą, właśnie dlatego, że związki artykułują rozmaite problemy odpowiednio wcześnie, zarząd ma szansę odnieść się do nich i znaleźć stosowne rozwiązania, zanim kłopoty zrobią się naprawdę poważne.


Wydaje się, że klimat wokół związków zawodowych w sektorze prywatnym trochę się zmienia, coraz częściej o nich słychać?

To powolny proces, ale rzeczywiście klimat chyba się zmienia. Między innymi dlatego, że młodsze pokolenia pracowników są bardziej wyczulone na poszanowanie ich praw, mają też większe oczekiwania w stosunku do pracodawców, jeśli chodzi o troskę o ich dobrostan, w tym o rodzaje świadczeń pracowniczych, warunki pracy i płacy. Także pracodawcy zaczynają dostrzegać dobrą stronę związków zawodowych i skłonni są zmieniać kulturę firmy na taką, w której pracownicy mają więcej do powiedzenia. Najwyraźniej to się opłaca, poza tym otoczenie firm oczekuje dziś od nich bardziej zrównoważonego podejścia.



0 Komentarze
Dodaj komentarz
Pokaż szczegóły
- +
Wyprzedane